piątek, 10 sierpnia 2012

Przykry incydent

Witajcie.

Kilka godzin temu spotkało mnie coś bardzo, bardzo przykrego.

Punia chciała mnie ugryźć! 

Ale od początku.
Nadszedł czas spaceru. Szukam więc Puni. W końcu znajduję ją pod łóżkiem. Leży sobie przy samej ścianie, a wokół niej porozrzucane są strzępy chusteczek. Wyciągnęłam rękę, by ją zgarnąć. I wtedy to się stało. Punia zaczęła warczeć i z wściekłością się na mnie rzuciła. A konkretnie, to na moją rękę. Nie ugryzła mnie za mocno, ale przecież nie o to chodzi. Istotne, że w ogóle tak się zachowała. Mogła mnie naprawdę zranić. W końcu udało mi się ją jakoś wykurzyć spod łóżka (z trudem!). Wyrwałam jej też z pyska pozostałości chusteczek. Oczywiście nadal na mnie warczała. Wtedy zganiłam ją. Ale nie okazała żadnej skruchy, nadal powarkiwała. 
Naprawdę nie wiem, co ją napadło. Tak bardzo przykro mi z tego powodu. Wiem, że jest za bardzo rozbestwiona, ale to przede wszystkim wina moich rodziców. Oni od samego początku pozwalali jej na wszystko. A to duży błąd. Czasami Punia przypomina małego tyrana. Ale to tylko w takich sytuacjach, jak ta dzisiejsza. 
Dotknęło mnie to do głębi. Przecież dbam o nią, kocham ją, chcę dla niej jak najlepiej. A ona była w stosunku do mnie po prostu agresywna! 
Oczywiście nadal ją mocno kocham. I wybaczyłam jej. Ale niestety - niesmak pozostał. I pewnie jeszcze przez jakiś czas będę pamiętać o tym, jak mnie potraktowała. 

Ale mam też dobrą wiadomość - udało mi się rozczesać Puni ogon. I nieco skrócić sierść na nim :) Ale do pyszczka nadal nie pozwala mi się dobrać - warczy i przekręca główkę :[

Pozdrowienia!
PS Dziękuję za komentarze :) Nie są tak liczne, jak kiedyś. Ale mam nadzieję, że to chwilowe. Za jakiś czas postaram się zamieścić zdjęcie Puni "nowego" ogonka ;) I "nowej" łapki xD Poza tym, jutro i pojutrze raczej mnie nie będzie. Przyjeżdża do mnie kuzyn. A właściwie ciocia podrzuca nam swojego syna, bo sama wyjeżdża ;]

3 komentarze:

  1. Ja też nie wiem czasami czemu Psotka mnie gryzie. Zawsze wtedy zastanawiam się co zrobiłam tak właściwie źle. Nie przejmuj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tak samo. Kiedy Axel coś spsoci, np. zabierze jakiś przedmiot, który niekoniecznie należy do niego i ukryje się pod łóżkiem, a ja wyciągnę rękę, żeby go wyciągnąć, to rzuca się z zębami na moje ręce. Rzadko się to zdarza, ale jednak...

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre psiaki mają takie zachcianki i po prostu warczą, Maks też jak zabierze coś i chcę aby to oddał to tak patrzy maślanymi oczkami i warczy.. ;/ Oj takie to psiaki...! ;))
    Ale nie martw się, każdy pewnie miał taki przypadek :]

    Pozdrawiamy :*

    OdpowiedzUsuń